Droga do dobrze zorganizowanego i przejrzystego miejsca pracy
„Prostota jest najwyższą formą wyrafinowania” /Leonardo da Vinci/
Metoda
5S zdecydowanie nie jest trudną metodą. Czytając o niej mamy wrażenie,
że koncept jest wręcz banalny i oczywisty. Ta prostota jest właśnie
największym wyzwaniem – często tracimy czujność i idziemy na skróty
gubiąc jej istotę. Powoduje też ona często, że wdrożenia 5S kończą się
spektakularną porażką. Na posadzce zostają stare linie/strefy odkładcze,
kilka tablic z narzędziami jest jeszcze opisanych, widać wyniki starych
audytów, ale w gruncie rzeczy to tylko eksponaty muzealne
przypominające, że teraz już to nie działa.
Czym jest metoda 5S
Kiedy
prowadzę warsztaty w firmach, które pracowały już z 5S (ale nie działa
to tak jakby tego oczekiwali) na samym początku zadaję grupie pytanie:
„Z czym Wam się kojarzy 5S”.
Najczęściej pojawiają się 2 odpowiedzi:
1) Sprzątanie
2) Nazwisko osoby, która jest koordynatorem 5S i przeprowadza audyty.
To
niestety smutna rzeczywistość wielu organizacji. Tymczasem w 5S chodzi
zupełnie o coś innego. Jedną ze składowych jest znalezienie rozwiązań co
zrobić, żeby nie trzeba było sprzątać, czyli wyeliminowanie źródeł
zanieczyszczenia/bałaganu. Jest to zupełnie inne podejście do tego
nastawionego na szukanie szybszych metod sprzątania. Akceptują one
bowiem przyczynę źródłową, a skupiają się na dopracowaniu środków
zaradczych.
Najprościej można napisać, że 5S to metoda do
utrzymania dobrze zorganizowanego i przejrzystego miejsca pracy. Co się
za tym kryje?
- Całkowite wyeliminowanie lub ograniczenie marnotrawstw
- Redukcja zmienności w procesie
- Szybkie wykrywanie odchyłek w procesie (wizualne miejsce pracy)
- Zapewnienie bezpieczeństwa (pracownikowi, ale i też np bezpieczeństwa danych)
- Ergonomia stanowiska pracy
- Odpowiednia jakość produktu
- Własność miejsca pracy u pracownika
W trakcie szkolenia, żeby wyjaśnić czym jest 5S często odnoszę się do przykładu kuchni, którą każdy z nas ma w domu.
Żeby dobrze zorganizować miejsce w kuchni poświęcamy na to swój czas.
W efekcie czego mamy przestrzeń roboczą, w której każda rzecz ma swoje
wyznaczone miejsce, najczęściej wg miejsca i częstotliwości użytkowania.
Stosujemy więc tzw. „kryterium lenistwa”, czyli chcemy mieć wygodną
pracę w kuchni, ale przy niskim, wręcz minimalnym wysiłku.
Jeśli
spojrzymy jednak na kuchnię z perspektywy czasu jaki w niej spędzamy
pracując (gotowanie, mycie, zaparzanie herbaty, etc) to wynik będzie na
średnim poziomie 1-1,5h dziennie. Jest to od 6 do 10 razy mniej niż czas
jaki spędzamy w pracy. Często jednak nie przywiązujemy tak dużej uwagi
do organizacji naszego służbowego stanowiska.
Skąd wynika różnica w
dbałości o te 2 miejsca pracy? Najczęściej z braku poczucia własności –
biuro, stanowisko, maszyna to nie moja własność, więc nie ma co się za
bardzo starać.
W takim podejściu zapominamy o jednej bardzo ważnej
kwestii. Źle zorganizowane miejsce pracy ma istotny wpływ na nasze
zdrowie, a to już jest sprawa warta naszej uwagi.
Za 10-15 lat
zaczniemy odczuwać różne dolegliwości zdrowotne (bóle pleców,
nadgarstków, schorzenia narządów wewnętrznych czy choćby problemy ze
stawami). Przez ten czas pewnie kilka razy zmienimy pracę więc naszego
obecnego pracodawcę może nie interesować, że praca sprawia nam coraz
większą trudność, bo mierzymy się z chorobami zawodowymi. W wieku 60 lat
to będzie już tylko nasz problem. Z tej perspektywy czasu dbałość o
moje zdrowie tu i teraz jest warta uwagi. Jest to jeden z ważnych
elementów często pomijany przy wdrażaniu 5S.
Rozumiejąc cel
wdrożenia dobrze zorganizowanego i przejrzystego miejsca pracy
powinniśmy zrozumieć, że 5S to tylko metoda pomagająca nam go osiągnąć. W
Japońskich firmach bardzo często spotkacie tylko 3S (o ile w ogóle będą
to nazywali systemem), w Ameryce mają 6S. Nadal jednak stosujemy ją w
konkretnym celu, który sami musimy zdefiniować.
Kluczowe do
osiągnięcia sukcesu jest tutaj zmiana sposobu myślenia inaczej będziemy
mieli po prostu dobrze zorganizowany system sprzątania.
W kolejnym artykule omówię poszczególne kroki metody.